Litzmannstadt Getto, Łódzkie Getto

Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny
pl. Kościelny 1 (Kirchplatz)


Dla tysięcy Żydów, którzy przeżyli łódzkie getto, kościół z czerwonej cegły i stojący obok niego drewniany most nad ulicą Zgierską to doskonale rozpoznawalne symbole. Na wielu zdjęciach i obrazach, przedstawiających ten fragment historii Łodzi, widać smukłe wieże kościoła. W ten dramatyczny sposób katolicka świątynia stała się świadkiem żydowskiej tragedii.

Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny na Starym Mieście stoi w miejscu pierwszej świątyni katolickiej Łodzi. Decyzję o budowie podpisano w 1887 roku, a rok później rozpoczęto prace. Wcześniej trzeba było zdecydować, co zrobić z drewnianym kościółkiem stojącym pierwotnie - najpewniej już od połowy XVIII wieku - przy ulicy Zgierskiej. W końcu przeniesiono go na teren starego cmentarza chrześcijańskiego przy ulicy Ogrodowej, niemal na wprost bramy wejściowej do fabryki Izraela Poznańskiego. Przetrwał do dziś pod wezwaniem św. Józefa.

Tymczasem na placu, który już wtedy nazywał się placem Kościelnym, ruszyła budowa nowej świątyni. Projekt neogotyckiego kościoła wykonał architekt Konstanty Wojciechowski. Była to trójnawowa bazylika z czerwonej nieotynkowanej cegły. Taki styl lansowano wówczas w budownictwie kościelnym jako polski styl narodowy. Reprezentacyjny wyraz nadaje świątyni fasada z dwiema wieżami.

Kościół został ukończony w 1897 roku. Budowę - co jest charakterystyczne dla historii wielonarodowej Łodzi - wspierali łódzcy fabrykanci. Protestancka rodzina Scheiblerów ofiarowała na kościół 15 tys. rubli, Juliusz Kunitzer - też protestant - przekazał katolikom dwa tysiące rubli. Żydowski fabrykant Izrael Poznański sfinansował ułożenie posadzki.

Pierwszy neogotycki kościół w Łodzi górował nad Starym Miastem, które wtedy w znacznym stopniu zamieszkiwała ludność żydowska. Nawet domy wokół kościoła w większości należały do żydowskich właścicieli.

W czasie II wojny światowej kościół znalazł się na terenie łódzkiego getta. Przez pierwszy rok drzwi świątyni były zamknięte. Potem naziści postanowili zrobić tam magazyn rzeczy zrabowanych Żydom. Od wiosny do jesieni 1942 roku przywożono ubrania po ludziach zamordowanych w obozie zagłady. Gdy wstrzymano transporty do Chełmna nad Nerem, w kościele powstała sortownia pierza i puchu. Żydzi nazywali wówczas to miejsce "białą fabryką”, nawiązując do znanej w Łodzi przed wojną fabryki włókienniczej Ludwika Geyera. Tym razem nie chodziło jednak o kolor elewacji, ale puchu, który unosił się w powietrzu.

Z polecenia władz [niemieckich] w sobotę grupy robotników przybyły z zewnątrz [spoza getta] i zdjęły figurę Marii Panny stojący na postumencie przy ul. Zgierskiej przed kościołem Najświętszej Marii Panny oraz ścięły 4 wysokie krzyże drewniane na dziedzińcu tego kościoła. Jednocześnie inne grupy rozebrały figurę mieszczącą się przy Zgierskiej 17.
Kronika getta łódzkiego, 17 sierpnia 1942, t. 2, s. 211.

Na dziedziniec kościoła N.P. Marii zwoziły dziś ciężarówki najrozmaitsze pakunki z odzieżą, bielizną itp. Pakunki te przeważnie zawinięte są w obrusy, prześcieradła i inne płótna. Na miejscu zostaną one posegregowane, ewentualnie zmagazynowane.
Kronika getta łódzkiego, 4 czerwca 1942, t. 2, s. 20.

Zbliżało się święto Pesach (Wielkanoc) a wraz z nim poczqtek wiosny. Z okna naszego pokoju w getcie na trzecim piętrze, strzelały do nieba wieżyczki kościoła Najświętszej Marii Panny. Dzwony kościelne już od lat milczały zasypane pierzem (Niemcy urządzili w kościele magazyn pierza), ale ptaki nas nie opuściły. Powróciły do nas z dalekich krajów. Druty kolczaste nie przeszkadzały im świergotać i łączyć się z nami wspólną niedolą.
Ruth Eldar, Wstrząsnąć filarami świątyni.

statystyka