Litzmannstadt Getto, Łódzkie Getto

Dom modlitwy i stołówki
ul. Franciszkańska 30 i 31 (Franzstrasse)


Kiedy Niemcy zdecydowali o utworzeniu zamkniętej dzielnicy dla Żydów, nie było już żadnej z dużych łódzkich synagog. Zostały zniszczone przez nazistów w listopadzie 1939 roku. Taki też los spotkał wspaniałą synagogę przy ul. Wolborskiej - synagogę która była kiedyś dumą łódzkiej społeczności wyznania mojżeszowego. Żydzi musieli zorganizować sobie w getcie nowe domy modlitwy. Jeden z nich umieszczono w przedwojennym kinie Bajka. Odbywały się tam uroczystości religijne i modlitwy z okazji świąt. Przez jakiś czas mieściła się tam również kuchnia i stołówka dla młodzieży, ale jesienią 1941 roku, gdy do getta przyjechało prawie 20 tysięcy Żydów z Europy Zachodniej, to miejsce przeznaczono dla nich. Najpierw zostali tam zakwaterowani Żydzi z Hamburga. Potem urządzono w tym miejscu synagogę reformowaną dla ludności przybyłej z Europy Zachodniej.

Synagoga działała też po przeciwnej stronie ulicy, przy Franciszkańskiej 30. Miała ona jednak charakter ortodoksyjny. W tym samym miejscu funkcjonowała również kuchnia gminna. Synagoga przestała istnieć po wrześniu 1942 roku. Powstała tam siedziba Wydziału Odzieżowego. Wtedy również zlikwidowano Urząd Rabinacki. Rabinów zaś wywieziono do Chełmna bądź kazano im pracować w resortach. Życie religijne toczyło się jednak nadal, choć w ukryciu.

Dziś jedliśmy już w "Bajce". Obiady nie lepsze nie gorsze, ale miara uczciwsza (0,5 l). Po południu przybyła na Marysin pierwsza partia wysiedleńców z Wiednia. Przywieźli wagon chleba i doskonałe walizy. Ubrani wspaniale. Niektórzy mają synów na froncie. Są pastorzy i lekarze. Jest ich tysiące.
Dziennik Dawida Sierakowiaka, 16 października 1941, s. 64.

Zdaje się, że ostatni raz jedliśmy dziś w "Bajce". Po naszym obiedzie przyszła policja i następnej szkoły już nie wpuszczono. Jakiś Niemiec strzelał w powietrze, potem zwieziono niespodziewanie partię wysiedleńców z Czech. Mieli też wspaniałe bagaże i fury z chlebem. Podobno starali się dowiedzieć, czy łatwo jest o dwupokojowe mieszkanie z bieżącą wodą.
Dziennik Dawida Sierakowiaka, 17 października 1941, s. 64.

Wczoraj zmarł znany kantor wielkiej synagogi Szmul Boniówka. Zmarły od pierwszej chwili pobytu w getcie odprawiał nabożeństwa podczas uroczystych świąt w "Bajce" i przy Zgierskiej 26. Kantor Boniówka obdarzony był wspaniałym tenorem.
Kronika getta łódzkiego, 16 lipca 1942, t. 2, s. 139.

Do Wydziału Odzieżowego przy ul. Franciszkańskiej 30 zwieziono dużo odzieży i obuwia i ludność rzuciła się na kupno tych, jak na ceny gettowe, stosunkowo tanich artykułów. Pieniądze znowu zaczęły wracać do kas gminnych.
Kronika getta łódzkiego, maj 1942, t. 1, s.622.

statystyka