Litzmannstadt Getto, Łódzkie Getto

Ulica Marysińska (Siegfriedstrasse)


Ulica Marysińska biegła w getcie nieco inaczej niż dziś. Zaczynała się przy ulicy Chłodnej (już nie istnieje), przecinała Brzezińską (dziś Wojska Polskiego) i ciągnęła się do samej północnej granicy getta. Jesienią 1941 roku uruchomiono linię tramwajową, która kursowała ulicą Brzezińską, potem Marysińską i Jagiellońską (obecnie Kolińskiego) aż do stacji Radegast na Marysinie. Tramwajami przewożono żywność produkty i opał, a od czerwca 1942 roku także robotników pracujących na Marysinie [patrz: Tramwaje w gettcie]. Przy ul. Marysińskiej 48 do jesieni 1941 roku działała szkoła podstawowa nr 25, potem ulokowano tam przesiedleńców z Pragi (kolektyw Praga III). Natomiast pod nr 71 działał Bank Emisyjny uruchomiony przez Rumkowskiego już 26 czerwca 1940 roku. Decyzję wydał Friedrich Uebelhoer, prezes rejencji kalisko-łódzkiej. Zadaniem banku był nadzór nad emisją pieniędzy w getcie. Oficjalnie nazywały się markami, ale potocznie zwano je "rumkarni", od nazwiska Przełożonego Starszeństwa Żydów. Od 8 lipca 1940 roku był to jedyny środek płatniczy w getcie, poza nim zupełnie bezwartościowy. Za te "pieniądze" Rumkowski skupował od mieszkańców biżuterię, futra, dewizy i wartościowe przedmioty.

Piękny budynek, który stoi do dziś przy ul. Marysińskiej 100, pełnił w getcie najpierw rolę sierocińca. W lutym 1941 roku - na żądanie władz niemieckich - przeniesiono dzieci do gmachu gimnazjum przy ul. Franciszkańskiej 102, gdzie skupiono wszystkie sierocińce.

Od jesieni 1941 roku budynek na Marysinie znowu znalazł się w obrębie getta. Ale wtedy umieszczono w nim Zakład Kamaszniczy. Szyto tam pantofle, wycinano cholewki.

Po wojnie budynek nadal pełnił rolę Domu Dziecka. I wciąż tak jest.

9 września getto otrzymało z powrotem gmach sierocińca przy ul. Marysińskiej 100, który z początkiem br. został odebrany. Ten komfortowo urządzony budynek w ciągu całego tego czasu nie był zupełnie zużytkowany. Mimo iż gmach wraz z wielkim owocowym ogrodem został formalnie ponownie wcielony do terenu getta i okalające go druty graniczne zostały przesunięte, przejęcie go przez gminę zostało wstrzymane. Podobno na temat ostatecznego przekazania gminie tego gmachu ostateczna decyzja wśród władz niemieckich jeszcze nie zapadła. Gmach, w wypadku objęcia go przez gminę, przeznaczony będzie na siedzibę resortu pracy.
Kronika getta łódzkiego, wrzesień 1941, t. l, s. 252.

Getto się motoryzuje. Zakłada się podobno tramwaj w getcie, z Marysina do miasta, dla przewożenia towarów i żywności. Jedno i drugie przychodzi w ogromnych ilościach do getta i wozy konne już nie wystarczają. Jeżdżą auta ciężarowe z rozmaitych niemieckich towarzystw ekspedycyjnych, ale to przecież tylko "pożyczone". Trzeba mieć własną lokomocję! Getto, z wolna stające się żydowskim centrum robotniczym Rzeszy, musi być zmotoryzowane! Oto najnowsze hasło! Aż diabli człowieka biorą, gdy pomyśli, że to się na długo zaciąga.
Dziennik Dawida Sierakowiaka, 9 września 1941, s. 54.

W listopadzie nastąpiło rozszerzenie komunikacji tramwajowej, zapoczątkowanej oddaniem do dyspozycji władzom getta jednego wagonu tramwajowego. W listopadzie getto otrzymało jeszcze 4 wagony motorowe, sprowadzone z Niemiec. Są to wagony otwarte, letniego typu. Zarząd komunikacji tramwajowej, pozostający pod kierownictwem inż. Dawidowicza, posiada swą siedzibę w szopie na Bałuckim Rynku. W listopadzie kontynuowane były w możliwie szybkim tempie prace nad układaniem szyn tramwajowych wzdłuż ul. Marysińskiej w kierunku Marysina, poczynając od zbiegu z ul. Brzezińską.
Kronika getta łódzkiego, listopad 1941, t. 1, s. 273.

Oddział kamaszniczy obchodzi „urodziny”. Oddział ten powstał dokładnie rok temu i mieści się przez cały ten czas przy ul. Marysińskiej 100, kieruje nim Bornstein. Z tej okazji resort otrzymał subwencję w sumie 6000 mk na kasę zapomogową oraz po jednym bezpłatnym talonie dla każdego robotnika.
Kronika getta łódzkiego, 27 października 1942, t. 2, s. 322.

statystyka