Litzmannstadt Getto, Łódzkie Getto

Plac Bazarowy (Bazarplatz, dziś pl. Piastowski)


W czasie wojny ten potężny plac był miejscem publicznych egzekucji mieszkańców getta.

Dziś nazywa się placem Piastowskim, ale przed wojną mówiło się o nim plac Bazarowy lub Bazarny, bo faktycznie było to miejsce handlu. Również w getcie tam odbywał się handel. Dlatego ta nazwa przetrwała w pamięci Żydów, którzy mieszkali w getcie, nawet tych, którzy przyjechali do Łodzi z daleka - z Niemiec, Austrii czy Czech. To przede wszystkim oni stali się świadkami pierwszej publicznej egzekucji, jaka odbyła się na placu Bazarnym 21 lutego 1942 roku. Powieszono wówczas Maksa Hertza, wygnańca z Kolonii. Był drukarzem. Przybył do Łodzi z żoną i .9-letnią córeczką. Udało mu się wymknąć z getta, ale został aresztowany na dworcu, gdy z kieszeni wypadła mu łata z gwiazdą Dawida. Został przekazany do Centralnego Więzienia dla Żydów. Wyrok wykonano ku przestrodze innych mieszkańców getta. Kilka miesięcy później odbyła się kolejna egzekucja. Stracono dwóch mężczyzn, którzy uciekli z przymusowych robót pod Poznaniem. Jeden z nich miał zaledwie 16 lat.

7 września 1942 roku powieszono na placu 17 Żydów deportowanych z Pabianic.

Niedaleko placu, gdzie odbywały się egzekucje - przy ul. Bazarnej 2 - mieścił się resort kołder, a przy Rybnej - biura dla przesiedleńców.

Sobota, dzień 21 lutego, pozostanie na długo w pamięci mieszkańców getta. W dniu tym odbyła się po raz pierwszy publiczna egzekucja. Na miejsce stracenia obrany został wielki plac przy ul. Bazarnej i ul. Lutomierskiej. Do ostatniej chwili ludność nie wiedziała, iż na tym placu odbędzie się egzekucja. Natomiast jeszcze poprzedniego wieczoru rozniosła się pogłoska, iż na "Bazarach" rankiem w sobotę zwołane zostanie publiczne zgromadzenie. Źródłem tej pogłoski było polecenie, jakie otrzymał w piątek od władz [niemieckich] Urząd dla Przesiedleńców. Mianowicie nakazano temu urzędowi, aby mieszkańcy wszystkich kolektywów i transportów zachodnioeuropejskich Żydów stawili się o godz. 10 rano na "bazarach". [...] W samym środku placu ustawiona została szubienica. Punktualnie o g. 10.30 skazańca wyprowadzono z gmachu przy ul. Rybnej 8. Do ostatniej chwili zachowywał zupełny spokój. Nie załamał się nawet w tym momencie, gdy wychodząc z ul. Rybnej, dojrzał na placu Bazarnym tłumy ludzi (przyprowadzono w charakterze widzów około 8000 niemieckich Żydów) ustawionych szpalerami dookoła placu. W momencie gdy ciało zawisło na stryczku, wielu mężczyzn zebranych na placu kaźni zaczęło odmawiać modlitwę za dusze zmarłych (kadysz). Przedstawiciele władz po dokonaniu zdjęć natychmiast po egzekucji powrócili do swych aut, opuszczając getto.
Kronika getta łódzkiego, luty 1942, t. 1, s. 406.

Dziś około godz. 11 odbyła się po raz drugi w getcie publiczna egzekucja na placu przy ul. Bazarnej. Stracono na szubienicach dwóch mężczyzn: 16-letniego Grynbauma z Pabianic i 45-letniego Markowskiego. Straceni oni zostali za ucieczkę z obozu pracy pod Poznaniem.
Kronika getta łódzkiego, 22 lipca 1942, t. 2, s. 148.

Max Hertz przywieziony z Kolonii
23 października 1941 roku
poszedł z powrotem na dworzec
ale gdy płacił za bilet
wyleciała mu z kieszeni gwiazda
prosto w oko kasjera
i zawisł nad bazarem wskazując
najkrótszą powrotną drogę do Europy
Henryk Grynberg, Hamburg Elysee (fragment).

Kto rano 22 lipca przechodził przez plac Bazarowy, był już pewien, że to prawda. Przed magazynem desek Resortu Galanterii Drewnianej ustawiono podwójną szubienicę. Żydowscy stolarze musieli ją zbudować dokładnie według niemieckich instrukcji, a żydowscy robotnicy postawić. Żydowska policja trzymała straż aż do tej straszliwej godziny. Egzekucję wyznaczono na godzinę 11. Kto zna Niemców, ten wie, że odbędzie się ona punktualnie o godzinie 11.
Oskar Singer, Przemierzając szybkim krokiem getto, s. 48.

statystyka